Spływ kajakowy Czernica i Gwda 2014
Co roku POMORSKI WOJSKOWY ODDZIAŁ PTTK W WAŁCZU „HUSARIA” w CZARNEM organizuje spływ kajakowy Czernica i Gwdą. W tym roku to już XVI spływ organizowany przez Husarię, a my jesteśmy tu po raz siódmy.
Rzeka Czernica swój bieg zaczyna w okolicach miejscowości Miastko. Wąskim strumyczkiem wije się wśród lasów. W okolicach Dzikowa, skąd rozpoczynamy spływ kajakowy zasilana jest przez rzeczkę Biała. Czernica robi się tu trochę szersza, jednak, aż do jej ujścia, do rzeki Gwdy, nie osiąga więcej niż 4 m szerokości i chociaż jak przystało na rzekę ma swoje wiry i nieprzewidywalne doły to należy do rzek płytkich i bezpiecznych.
W dniach 8-10 sierpnia 2014 uczestniczyliśmy w zorganizowanym przez Husarię XVI spływie kajakowym rzeką Czernicą i Gwdą.
W piątek wieczorem rozpoczynamy od biesiady, zajadając grilowane kiełbaski i pyszny chlebuś ze smalcem. Do tego p. Ela poprawia humor częstując własnej roboty cytrynówką. Tak mi zasmakowała, że poprosiłam o przepis na nią i nie zawaham się go użyć.
W sobotę, zanim rozpoczniemy spływ, nowicjusze przechodzą chrzest.
Neptun z Salicją i ..(nie wiem za kogo przebrał się Wiesiu) prowadzili obrzęd zaślubin z wodą.
a potem kajaki na wodę…
Spływ kajakowy Czernica etap I
bardzo niski stan wody w rzekach spowodował, że nie spływamy górnym biegiem Czernicy lecz zaczynamy spływ w pobliżu betonowego mostu koło leśniczówki w Dzikowie, czyli od miejsca naszego biwaku.
W pierwszym dniu spływu przepływamy odcinek ok. 14 km. Meta jest w mieście Czarne. Prąd Czernicy lekko unosi nasze kajaki, jednak wiosłować trzeba. Na początku rzeka jest bardzo wąska i płytka, ale już po chwili Czernicę zasila rzeka Biała. Woda w obu rzekach bardzo zimna, aż nie chce się wierzyć, że taka płytka rzeka podczas upałów, które panują tego lata wcale się nie ogrzała. O kąpieli w rzece nie ma mowy, a szkoda, bo chętnie byśmy się ochłodzili.
Rzeka płata nam figle, co rusz pojawia się przeszkoda w postaci zwalonego drzewa. Szybko należy podejmować decyzję, w jaki sposób pokonamy kolejne wyzwanie. Współpraca załoganta i sternika jest w takich momentach bardzo ważna. Chwila nieuwagi może zakończyć sie wywrotką, co na Czernicy nie jest groźne, ale do przyjemnych nie należy. Na wszelki wypadek wszystkie rzeczy (te zapasowe, w razie deszczu lub nagłego ochłodzenia) na kajaku mamy zabezpieczone w nieprzemakalnym worku. Telefony wraz z dokumentami i kluczami do auta dodatkowo trzymamy w nieprzemakalnych woreczkach. Pomimo, że tylko raz w naszej historii mieliśmy wywrotkę i mam nadzieję, że wiecej to nie nastąpi to jednak kusić losu nie można. Straty byłyby zbyt wielkie.
Dopływamy do Przyrzecza. Tu z powodu tamy z uskokiem ok 1,5 metra musimy dobić do brzegu i przenieść kajaki.
Za tamą, poziom wody w rzece jest tak niski, że szorujemy dnem po kamieniach, ponieważ przed tamą część wody kierowana jest do pstrągarni. Dopiero po kilku metrach woda wraca do rzeki i znów prąd rzeki miło nas niesie.
Kolejne przeszkody przed nami.
Tym razem drzewo zatarasowało całą szerokość rzeki. Organizatorzy przewidując duże kłopoty w tym miejscu wypiłowali część pnia. Dziękujemy!
A z przeszkodami , jak ta na zdjęciu poniżej dajemy sobie radę. Przepływamy pod nimi.
Betonowy most to zapowiedź, że zbliżamy się już do celu dzisiejszego etapu, do miasteczka Czarne.
W Czarnem czekał już na nas autobus, którym wróciliśmy do Dzikowa.
Spływ kajakowy Czernica etap II
W niedzielę spływamy z Czarnego do tamy w Domyślu, odcinek wynosi ok 13 km.
Czernica płynie wyznaczając granicę dwóch województw, pomorskiego i wielkopolskiego a w okolicach Lubnicy po około 50 km swojego istnienia wpada do Gwdy, zasilając ją z lewej strony.
Żegnamy się już z Czernicą i dalej spływamy Gwdą. Jest szersza niż Czernica i mniej meandruje, ale nadal jest łagodna i prowadzi przez gęste lasy.
W końcowym etapie płyniemy przez rozlewiska Gwdy. Tu już nie ma co liczyć, że prąd rzeki poniesie kajaki, trzeba wiosłować. W końcu docieramy do tamy w Domyślu (zdjęcie powyżej). Po lewej stronie jest zanużony we wodzie pomost. My w tym miejscu kończymy spływ. Gdyby ktoś chciał kontunuować, musi przenieść kajaki i zwodować je za mostem.
Czyścimy kajaki, zabierając wszystkie śmieci, zdajemy kapoki i wiosła i idziemy do autobusu, który odwiezie nas do Dzikowa.
Następny spływ kajakowy Czernicą z Husarią za rok. Będziemy – bo, jak powiedział p. Krzysiek to już tradycja.
Co roku spływ Czernicą wygląda inaczej. Ma na to wpływ poziom wody i nowo powalone drzewa, które w zależnosci od poziomu wody pokonuje się inną metodą. Czasami ukryte są pod wodą a innym razem tarasują całą szerokość rzeki. Na tym własnie polega urok spływów kajakowych.
Dla chętnych, którzy mieliby ochotę spłynąć kajakiem Czernicą z Husarią podaję link do strony tutaj.
No proszę! Brawo!
Ja muszę się jeszcze trochę z wodą oswoić. Ale pierwszy kajakowy spływ już za mną;)
Trasa piękna,uczestników moc czyli zainteresowanie turystów-wodniaków bardzo duże!
Podobają mi się zdjęcia ,które przestawiają piękno ale i trudności do pokonania…opisałaś tak ,że pewno wiele nowych osób popłynie w kolejnym roku.
pozdrawiam
Marianko, Małgosiu
dziękuje za komentarze 🙂