Bastia
Korsyka. Ile de rêve, czyli wyspa marzeń
Bastia
5.6.2016 wpis trzeci
Trochę znudzeni 4,5 godzinnym rejsem, a trochę zaciekawieni, stoimy na pokładzie i wpatrujemy się w coraz bardziej widoczne szczegóły zabudowań. Stare kamienice w pastelowych barwach pną się hen wysoko, tam gdzie zielone zbocza gór zamieniają się w gołe szczyty.
Bastia jest stolicą północnej części Korsyki i jej największym portem.
Bastia Terra Nova i Terra Vecchia
Po południu z kempingu Les Sables Rouges wyruszamy na rowerach w kierunku Bastii. Chcemy zwiedzić stare dzielnice miasta oraz zlokalizować miejsce sprzedaży biletów na powrotny prom.
Dotarcie do położonej na wysokim wzgórzu, obwarowanej grubymi murami bastylii (Bastia zawdzięcza jej nazwę), nie było łatwe. Zanim tam dotarliśmy już byłam zmęczona, ale na placu Donżonu przystanęliśmy, by posłuchać ciekawego koncertu muzyki rockowej.
Następnie zjechaliśmy (z duszą na ramieniu, tak było stromo) w kierunku mariny i nadbrzeżem zwanym molo smoka udaliśmy się na cypelek jetée du dragon, by spojrzeć na miasto od strony morza. Moi współtowarzysze zachwycają się urokami miasteczka, a ja jakoś nie mogę wykrzesać z siebie sympatii do tego miejsca, być może, że winne jest temu zmęczenie po podróży.
W Bastii większość dróg jest bardzo stroma, do tego panuje dość spory ruch. W wąskich uliczkach jeżdżą samochody, z którymi trudno się wyminąć. Dobrze, że nie zapędziliśmy się tutaj kamperem, bo na pewno przejazd byłby problematyczny.
Jest tu sporo ograniczeń wysokości, ale na szczęście, na głównych arteriach Bastii dla wysokich aut są objazdy.
W kolejnym odcinku opisu wakacji na Korsyce zabiorę Was na kemping Fautea.
Oglądam sobie te zdjęcia i myślę, jak bardzo bym już sobie chętnie gdzieś wyjechała! 🙂
…no to ruszamy na Korsyke choć samochody mogą trochę przeszkadzać w spacerach!
Zdjęcia ślicznie…wakacyjne i pachną słońcem ? ? 🙂
Marianko, Małgosiu,
dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze. Widzę nowość w komentarzach, pojawiły się ozdobniki 🙂
Rzeczywiście, kiedy jest się zmęczonym trudniej wykrzesać z siebie zachwyt i optymizm, ale miasto na zdjęciach ładnie przedstawiłaś 🙂