Foto Rajd Dolina Bobru
Każdy region posiada atrakcje turystyczne, to fakt. Wybierając się w podróż, staram się jak najwięcej dowiedzieć co warto zobaczyć. Często okazuje się, że nawet będąc najlepiej przygotowaną, coś ciekawego przeoczyłam, gdzieś nie dotarłam.
Tym razem, przygotowania nie były konieczne, a w ciągu jednego dnia zwiedziliśmy więcej, niż byśmy się tego spodziewali, a do tego zabawa była wyśmienita.
Foto Rajd Doliną Bobru, którego wraz z 20 załogami kamperowców byliśmy uczestnikami, na długo pozostanie w mojej pamięci. Pozostaną też zdjęcia, które były mottem przewodnim tego wyjazdu.
START
Spotkaliśmy się w Bolesławcu, w piątek późnym popołudniem. Na początek, na terenie ośrodka MOSIR kierowcy kamperów ćwiczyli umiejętności manewrowania. Był przejazd pod sznurkiem (symulacja przejazdu pod niskim wiaduktem) i cofanie do muru (kto podjedzie najbliżej?). Łatwo nie było, a piloci pomagać nie mogli.
Wieczorem zabawa i późne Polaków rozmowy…
a w sobotę rankiem, po odprawie polegajacej na wyjaśnieniu zasad zabawy wyruszamy w trasę.
Pierwsze zadania są do wykonania w Bolesławcu, mieście słynącym z kolorowej ceramiki.
Atrakcje turystyczne Bolesławca zaczynamy poznawać od rynku, szukając płaskorzeźby przedstawiającej pojmanie francuskiego generała przez Rosalię von Bonin. Ta odważnaa kobieta, wpisała się w historię Bolesławca, gdy w czasie wojen napoleońskich pojmała francuskiego generała Le Brun i przejęła wielką kasę wojskową.
Kolejne zadania są do wykonania w Bazylice Maryjnej.
Zanim tam wejdziemy, wykonuję zdjęcie z widokiem na ryneczek.
I jeszcze jedno zdjęcie, bo jeśli mnie znacie, obok zegara słonecznego obojętnie nie przejdę.
Ten wisi na ścianie kościoła. Widzę, że już późno, a przed nami jeszcze wiele zadań. Musimy się spieszyć.
Którą godzine wskazuje zegar? To pytanie oczywiście nie było zadaniem z rajdu.
Wnętrze kościoła jest wypełnione bogatymi zdobieniami, a my szukamy tu szczegółu, który odnajdujemy na ambonie. W kościele mamy do wykonania jeszcze jedno zadanie, należy spisać trzy postacie z witraża.
Witraż jest wielki, ale wcale nie łatwo było go odnaleźć, bo schowany jest w tylnej nawie kościoła.
Brams wykonuje zadanie, a ja nie mogę oderwać wzroku od zdobień szaty Maryi, szkiełka, a wyglądają jak haftowane.
Opuszczamy już kościół i kierujemy się do Muzeum Ceramiki – w Dziale Historii Miasta Bolesławiec.
Zanim tam dotrzemy, wstepujemy do knajpki. Barszczyk podany w ceramice inspiruje mnie do wykonania poniższego zdjecia.
Muzeum Ceramiki Dział Historii Miasta Bolesławiec ul. Kutuzowa 14.
W Bolesławcu są dwa muzea, my kierujemy się do historii miasta. Spośród wielu eksponatów muzeum wybrałam poniższe trzy zdjęcia, zachwycające kunsztem wykonania i pomysłowości. Eksponaty pochodzą z plenerów Ceramiczno – Rzeźbiarskich, imprezy organizowanej cyklicznie już od pięćdziesięciu lat.
Podczas pobytu w muzeum mamy dowiedzieć się co to są kapsle? Przyznam, że zamiast przeszukawania muzeum po prostu zapytaliśmy kustoszkę, która natychmiast skierowała nas do odowiedniej witryny. Teraz wystarczyło zapoznać się z procesem powstawania ceramiki, byśmy szczęśliwi wybiegli z rozwiązanym zadaniem.
Dla koneserów sztuki użytkowej umieszczam link do sklepu z Ceramiką.
My, jeszcze zanim opuścimy Bolesławiec jedziemy podziwiać kolejny skarb Bolesławca.
Najdłuższy w Polsce (a może i Europie) kamienny wiadukt kolejowy.
Wiadukt składa się z 35 półkolistych przęseł wspartych na 36 potężnych kamiennych filarach.
Długość wiaduktu 490 metrów kwalifikuje go na pierwsze miejsce wśród kamiennych wiaduktów kolejowych.
Naszym zadaniem było sfotografowanie wiaduktu z perspektywy żabiej, z odbiciem wiaduktu w wodzie i z planem pierwszym, czyli wiadukt w tle nieostry.
Ja jeszcze zrobiłam zdjecie z oddali, które tu umieszczam.
Pora już opuścić Bolesławiec i ruszyć wzdłuż rzeki Bóbr.
Żeliszów – ruiny kościoła poewangelickiego
Poewangelicki kościół z XVIII wieku, wykonany wg projektu autora m. in. Bramy Brandenburskiej, Carla Langhansa, został po 1945 roku opuszczony. Od tego czasu niszczeje, zaniedbany jak wiele ewangelickich kościołów.
Miejsce to niezwykłe, wnętrze pomimo dziury w dachu i zapadniętych schodów nadal zachwyca. Poszukiwacze miejsc niezwykłych, wkradają się tutaj, by odnaleźć ukryte pod zrujnowanym wnętrzem piękno.
Na remont kościoła potrzebne są wielkie nakłady finansowe, a problem polega w tym, że nikt nie ma pomysłu, komu miałby służyć taki obiekt. Kolejny kościół w okolicy nie jest potrzebny, a teatr na wiosce mógłby nie przyciągnąć odpowiedniej ilości widzów.
Jest już dobra wiadomość, gdy zwiedzaliśmy ruiny kościoła zaczynały się właśnie pierwsze prace zabezpieczające przed niszczeniem obiektu. Trwa również zbiórka pieniedzy na remont zorganizowana dzięki nagłośnieniu sprawy między innymi poprzez film Patryka Kiznego The Chapel.
Zapraszam do obejrzenia filmu.
Ciąg dalszy opisu Foto Rajdu Dolina Bobru już wkrótce.
{google_map}żeliszów{/google_map}