Kaszubska Marszruta
Kaszubska Marszruta, czyli rowerem po Borach Tucholskich
Kaszubska Marszruta to ponad 200 km ścieżek rowerowych poprowadzonych przez Bory Tucholskie oraz wzdłuż dróg łączących okoliczne miasteczka.
Podczas weekendu 29-31.05.2020 zwiedziliśmy większość atrakcji i przejechaliśmy ponad 160 kilometrów.
Piątek
Trasa do Drzewicza i dalej koło leśniczówki przez Bramę Narodowego Parku „Bory Tucholskie” w kierunku Męcikał- Mylof, Klosnowo Drzewicz.
Z Drzewicza pomyliłam trasę rowerową z trasą pieszą „Szlak Brdy” i było ciężko (ale za to pięknie!).
W Męcikale (nazwy kaszubskich miejscowości są zaskakujące) (po kaszubsku: Mãcëkôł, Mãczëkôł, Mãcykôł, Mãczykôł) przejeżdżamy kładką na drugą stronę Brdy i kierujemy się do Mylof. Teraz pędzimy żółtym szlakiem, ale ani jakość nawierzchni, ale widoki nie zachwycają.
Jedziemy po terenach gdzie w 2017 nawałnica wytrzebiła wiele hektarów lasów. Widok do tej pory jest bardzo przykry.
W Mylof, w pstrągarni zakup wędzonych pstrągów ratuje głód.
Polecam, były pyszne.
Z Mylof niebieskim szlakiem do Klosnowa, tu zwiedzamy wyłuszczarnię nasion i wracamy przez Park Narodowy do Drzewicza.
Sobota
Pętle wokół jezior Karsińskiego i Charzykowskiego
(szaleństwo ,nakręciłam ponad 70 km!)
Zrobiliśmy dwie pętle: ze Swornychgaci (po kaszubsku: Swòrnégace, Swòrnigace, Szwôrnygace, Szwôrnëgace), wzdłuż jeziora Karsińskiego szlakiem zielonym (trasa terenowa, było trochę pchania po piachu). Zatrzymujemy się przy głazie narzutowym i dalej w kierunku Małych Swornychgaci (po kaszubsku: Małé Swòrnégace, Nowé Swòrnégace, Stëpórc), przez most zwodzony jedziemy na Bachorze. Ta trasa luksusowa, lekki żwirek, stałą szerokość, po prostu można pędzić, aż miło).
Przed Charzykowy wjeżdżamy na deptak wiodący wzdłuż linii brzegowej. Możemy podziwiać zmagania żeglarzy z bardzo silnymi podmuchami wiatru. Nagle jedna z żaglówek zalicza kabinę, ojoj, tego roku maj bardzo zimny.
Zamiast wracać, jedziemy jeszcze do Chojnic, gdzie mieliśmy wg przewodników zachwycać się Parkiem Tysiąclecia,jednak największe wrażenie zrobił na mnie budynek ratusza (popatrzcie na galerię).
Wracamy przez Charzykowy w kierunku Kopernica, Babilon i niebieskim szlakiem do Małych Swornychgaci. Na tej trasie widziałam olbrzymiego ptaka drapieżnika. Może ktoś pomoże w rozpoznaniu co to?
Przez most zwodzony, tym razem w przeciwnym kierunku i dalej na Piła Młyn. Tutaj, na chwilę zjeżdżamy z trasy, żeby przystanąć przy okazie 600 letniego Dębu Bartuś.
Dalej Szlakiem Brdy (trasa piesza, bardzo piaszczysta) kontynuujemy wzdłuż brzegu jeziora Karsińskiego i w Swornychgaciach odbijamy na nasze pole namiotowe położone nad Brdą.
Nie ukrywam, pomimo, że w rowerkach posiadamy wspomaganie, to jednak odczuwałam duże zmęczenie, ale też satysfakcję, że tyle udało nam się zwiedzić.
Niedziela
Dom Artysty w Brusy-Jagile
Dzisiaj coś innego, zamiast pędzić po borach, jedziemy trasą Kaszubskiej Marszruty przez Wielkie Chełmy (po kaszubsku: Dużé Chełmë), gdzie przy pałacowym parku rosną drzewa – pomniki przyrody (mnie niestety nie zachwyciły) do Brusy-Jaglie.
Tutaj przy Domu Kaszuba, który z powodu pandemii nadal jest zamknięty (a może i dobrze, ale o tym za chwilę) zwiedzamy przyjemny ogród z pięknymi okazami kwitnących krzewów i kwiatów (maj!).
Okazuje się, że to nie Dom Kaszuba, ale tuż obok znajdujący się Dom Artysty, jest tu perełką wartą odwiedzenia.
Dom Artysty w Brusach-Jaglie, Józef Chełmowski
Spędziliśmy tam dużo czasu, a i tak wychodząc czułam niedosyt, że nie udało mi się wszystkiemu dokładnie przyjrzeć.
Pan Józef Chełmowski, utalentowany artysta kaszubski, stworzył w swym życiu wiele dzieł sztuki ludowej. Samych rzeźb ustawionych w ogrodzie nie sposób zliczyć, a to okazało się dopiero początkiem zwiedzania, potem wnuczka pana Józefa pokazał nam warsztat, w którym tworzył, a następnie zaprosiła do domu, gdzie zapoznaliśmy się z twórczością malarską. Najbardziej zaskakująca dla mnie była książka składająca się z namalowanych płócien. Na koniec elewacja, na której znajduje się wymyślony przez p. Józefa zegar słoneczny oraz kalendarz pór roku. Gorąco polecam to miejsce. Warto.
Wracamy trasą przez Męcikał, Czernica do Drzewicza. Pora wracać do domu.
Zapraszam do obejrzenia fotorelacji:
Na koniec jeszcze podsumowanie.
Kaszubska Marszruta to w większości trasy wzdłuż dróg asfaltowych i te trasy są naprawdę dobrej jakości. Natomiast większość tras poprowadzonych przez lasy, jest jednak trasami terenowymi, z grubym szutrem (np. Czernica- Drzewicz) lub nawet piachami (Piła Młyn).
Wspomnienia z przejazdów Singletrackami znajdziesz również na moich innych wpisach
1/ Góry Izerskie Nove Mesto Pod Smrkem 10.2019
2/Dłużek Góry Kaczawskie 05.2020
3/Singletrack Góry Kaczawskie:„Gozdno 1”„Gozdno 2” „Pod Grzybkami” „Dwa Wąwozy”
Tak patrzę na Wasze zdjęcia i nie wiem, która pora roku jest lepsza na Kaszubską Marszrutę… Wiosna czy jesień? 🙂
Myślę że każda pora roku ma swój urok. Jesienią,dodatkową atrakcją może być grzybobranie.
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie.