Puchacz Bengalski
Puchacz bengalski z Bnina
28/29.5.2016 Bnin k/ Kórnika
W weekend odwiedziliśmy rodzinkę w Bninie. Kamper zostaje ustawiony z widokiem na jezioro bnińskie, gdzie na drugim brzegu stoi słynny zamek kórnicki, ale tym razem widoki akwenu, czy zamku nie były najważniejsze. W poprzednim wpisie było o kormoranach a tym razem, o drapieżniku, ale oswojonym i prześlicznym.
Serca nas wszystkich podbił nowy pupilek sąsiadów, puchacz bengalski.
Ptaszek nie ma jeszcze roku i waży niewiele.
Jego delikatne upierzenie i wielkie, miodowe oczy zachwycają wszystkich.
Puchacz pochodzi z certyfikowanej hodowli. Właściciel drapieżnika posiada świadectwo pochodzenia ptaka i aby zajmować się hodowlą i tresurą odbył wielogodzinne szkolenia.
Karo (tak się zwie), jest zabierany na pola, gdzie fruwa na wolności, a potem wraca do swojego opiekuna. W wolnych chwilach, jako maskotka, odwiedza dzieci w przedszkolach.
Popatrzcie na zdjęcia, czyż pomimo ostrych pazurków, nie jest słodki?
Puchacz Bengalski karmienie
Pod wieczór przyszła pora na karmienie. Jest to podstawowy element układania ptaka. Karmić może tylko jedna, ta sama osoba, tak aby ptak wdrukował sobie przywiązanie do opiekuna i będąc na wolności chciał do niej wracać. Zaszyłam się z moim aparatem fotograficznym z dala, aby nie zakłócać tresury.
Karo, jak to drapieżnik, żywi się wyłącznie mięsem. Zjada w całości swoje zdobycze, ale niestrawione resztki (np. futro) na drugi dzień wypluwa.
Przepiękny jest! Coś fantastycznego 🙂
Bardzo interesujący wpis!
Zdjęcia przepiękne…A oczy ptaka mają głębie…
Dziękuję i pozdrawiam